Feromony i dlaczego nie chcemy już pachnieć sobą

Ach te feromony!

Ostatnio sporo się o nich pisze, szczególnie o ich wpływie na nasze zachowania. Okazuje się, że oprócz normalnego układu węchowego, posiadamy jeszcze drugi, związany z narządem nosowo – lemieszowym, który rozpoznaje feromony i ponosi odpowiedzialność między innymi za dobieranie się partnerów seksualnych.
Nasze ciała bowiem produkują lekkie, lotne substancje, które są istotnym czynnikiem przyciągania seksualnego, wzbudzające reakcje płci przeciwnej już przy minimalnym ich stężeniu.
Dzięki badaniom naukowców z Uniwersytetu Karola w Pradze dowiedziono, że kobiety w bardzo tajemniczy i nieuchwytny sposób informują o swojej płodności różnicując zapach swojego potu wydzielanego w ciągu całego miesięcznego cyklu. I co ciekawe, panowie doskonale odczytują ten niewerbalny przekaz, a najbardziej fascynujący okazuje się dla nich zapach kobiecego potu w fazie jajeczkowania.
Naukowcy szwedzcy określili substancje, które wyjątkowo podniecają płeć przeciwną.
To androstadien – pochodna testosteronu, wykrywana w męskim pocie – działa piorunująco na kobiety.
Z kolei estratetranol – pochodna estrogenu działa na mózgi panów, ale niestety nie wszystkich.
Badania amerykańskich naukowców z Monell Chemical Senses Center w Filadelfii wykazały bowiem, że to jaki wpływ ma feromon na mózg człowieka nie zależy od jego płci, ale od orientacji seksualnej, i co ciekawe – od niej zależy również skład chemiczny, a więc również swoistość zapachu jakie wydziela ciało ludzkie.

Tajemniczy zmysł węchu

Jesteśmy ssakami, a dla nich węch to pierwotny instrument poznawania świata, kluczowe narzędzie rozpoznawania potencjalnego niebezpieczeństwa, bardzo często decydujące o ich życiu lub śmierci.
Nasz układ węchowy kształtuje się już w życiu płodowym, a noworodek bezbłędnie znajduje po zapachu pełną mleka pierś mamy.
Każdy człowiek w ciągu swojego życia identyfikuje i zapamiętuje średnio około dziesięciu tysięcy różnych zapachów.
Większość z nas nie wie, że nasze nosy są dziesięć tysięcy razy bardziej wyczulone na koncentrację drobinek chemicznych znajdujących się w jedzeniu niż kubki smakowe, i to one właśnie w 90% odpowiadają za nasze wrażenia smakowe, a tylko 10% to zadanie kubków smakowych umieszczonych na języku.

Jak jest ważny i co mu szkodzi

Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważny dla naszego bezpieczeństwa jest zdrowy węch. Ostrzega nas przed ulatniającym się gazem, czy dymem zapowiadającym pożar, pozwala wyczuć nieświeżość potraw i toksyny w jedzeniu.
Nie łudźmy się, że problem osłabionego węchu nas nie dotyczy. Według badań przeprowadzonych w Richmond w USA aż 76% pięćdziesięciolatków miało upośledzony węch, a 30% w ogóle nie wyczuwało zapachów.
Nasz węch niszczą urazy głowy, infekcje wirusowe, zaburzenia hormonalne a także zażywane przez nas antybiotyki.

Magia zapachów i nasze nosy

Węch jest przez nas w tej chwili postrzegany już tylko jako luksusowy zmysł mający dostarczać nam jedynie przyjemnych doznań zapachowych.
Przeprowadzone wśród angielskich kierowców badania pokazują jak bardzo jesteśmy uwrażliwieni na magię otaczających nas zapachów.
Otóż kierowcy byli bardziej skoncentrowani i szybciej reagowali za kierownicą jeśli wokół nich unosił się zapach kawy i cytryny, z kolei czując zapach mięty i cynamonu stawali się łagodni jak baranki mimo okazji do zdenerwowania się na innych kierowców. A zapach lawendy, rumianku i jaśminu uspakajał ich tak bardzo, że zaczynali zasypiać za kierownicą.
Najlepiej jednak o tym, jaki kolosalny wpływ na nas i nasze zachowania mają zapachy, wiedzą specjaliści od marketingu.
Wykorzystują oni nasze podświadome reakcje na określone zapachy – na przykład zapach świeżo upieczonego chleba, który pobudza nasze apetyty – a wiadomo, że człowiek odczuwający głód, kupuje zawsze więcej niż zamierzał – zwiększa zdecydowanie sprzedaż w hipermarketach.
Przedsiębiorcy kupują specjalne urządzenia, które przez systemy klimatyzacyjne rozpylają odpowiednio skomponowany zestaw olejków eterycznych, podnoszący wydajność pracowników.

Dlaczego nie chcemy pachnieć sobą?

Tak zawzięcie i konsekwentnie staramy się dzisiaj nie pachnieć sobą, że nie najgorzej nam to wychodzi. Pachniemy perfumami, dezodorantami, żelami pod prysznic tylko nie sobą.
Każdy z nas lubi wyjątkowo pachnieć, już sam fakt używania perfum wskazuje na nasz status społeczny, a piękny zapach, w zależności od typu aromatu, ma określać nasz temperament, z kolei stosowane do ich produkcji wyciągi z gruczołów ssaków (np. piżmo) nasuwają erotyczne skojarzenia.
Ciekawostką jest fakt, że zgodnie z przeprowadzonymi badaniami, kobieta używająca perfum o nucie grejpfrutowej wydaje się mężczyznom …młodsza średnio o sześć lat.
Nasz naturalny zapach ciała poznają tylko najbliższe nam osoby i to tylko w sferze prywatnej.
W nowoczesnych społeczeństwach nie należy do dobrego tonu wydzielanie naturalnych woni. Nie jest to do końca słuszne, bo zapach naszego ciała świadczy najczęściej o naszej kondycji zdrowotnej.